Urodziła się 11 marca 1908 roku w Rovečném na Morawach w rodzinie protestanckiej. Była córką nauczyciela Jindricha Totuška oraz Józefy z domu Stanek. Uczęszczała do liceum w Novém Městě na Moravě, które ukończyła w 1927 roku. Swoje zawodowe plany wiązała z pracą w szkole w charakterze nauczyciela rysunku, ostatecznie jednak po zdanej maturze podjęła pracę jako urzędniczka na poczcie w Brnie. Jej pasją były góry i narciarstwo. Na kilku fotografiach z tamtego okresu widać młodą, pełną energii, piękną dziewczynę, która pozuje na tle ośnieżonych szczytów. Później te górskie wspomnienia staną się również tematem jej obrazów i wierszy. Praca urzędniczki nie uśpiła w niej twórczych pasji. Występowała w amatorskich przestawieniach teatralnych. W 1931 roku w Brnie wydała własnym nakładem debiutancki tomik poezji zatytułowany Ty a Ja, w którym prostym językiem opisywała swój zachwyt nad pięknem przyrody oraz rodzące się pomiędzy kobietą i mężczyzną uczucia.
Bardzo ceniła twórczość czeskich poetów: Petra Bezruča (naprawdę nazywał się Vladimir Vašek) oraz późniejszego noblisty Jaroslava Seiferta, z którymi utrzymywała kontakt korespondencyjny. Aby rozwijać swój malarski talent, przebywając w Brnie, uczęszczała na prywatne lekcje do znanego grafika, malarza i ilustratora Antonína Procházka. Ich znajomość zaczęła się prawdopodobnie jeszcze w Novém Městě, gdzie Procházek pracował w szkole w charakterze nauczyciela plastyki w latach 1921-1924.
Rok 1932 okazał się przełomowy w jej prywatnym życiu. Podczas jednego ze swoich wyjazdów w Tatry poznała starszego o 12 lat Mikołaja Witczaka jr., z którym rok później zawarła w Urzędzie Stanu Cywilnego w Jastrzębiu Dolnym związek małżeński. Świadkami tego wydarzenia byli: czechosłowacki polityk z Brna Jaroslav Stransky oraz wojewoda śląski Michał Grażyński. Uroczystość weselna odbyła się w dworze na Mendowcu. Młoda pani Witczak wspierając męża w jego pracy, zajęła się m.in. pielęgnacją ogrodu w jastrzębskim parku zdrojowym. Ich gościnny dom odwiedził m.in. Melchior Wańkowicz, który opisał wrażenia z tego pobytu w felietonach z cyklu Ziarna po Polsce. Przez cały czas dużo malowała, głównie bukiety i pejzaże, czerpiąc inspiracje z piękna natury. Wiadomo, że w tym czasie jej mistrzem został pochodzący ze Stanisławowa malarz i grafik Jan Rubczak. Twórczość malarska Rubczaka była mocno związana z francuskim postimpresjonizmem promowanym na rodzimym gruncie przez jego nauczyciela Józefa Pankiewicza. Inspirowała go twórczość Paula Cézanne oraz artystów z kręgu École de Paris. Zginął w 1942 roku w Auschwitz. Jego tragiczna śmierć wstrząsnęła Jarmilą. Wiele lat po wojnie zanotowała: Co czuł, co przeżywał przed śmiercią w Oświęcimiu, nasz dobry znajomy, mój łaskawy nauczyciel, malarz Jan Rubczak, ten piękny człowiek, który całą swoją artystyczną duszę oddał bohemie?.
Analizując spuściznę malarską Jarmili, jastrzębska artystka Renata Dziadek napisała: Poszukiwanie malarskie Jarmili to poszukiwanie w obrębie trzech gatunków malarskich: martwej natury, pejzażu i portretu. W jej twórczości ważną rolę odgrywa kolor – kontrasty tonów ciepłych i zimnych oraz gradacje walorów dla uzyskania modelunku światłocieniowego. Zasadniczym motywem martwych natur był najczęściej obfity bukiet kwiatów – słoneczniki, róże, maki... Przedstawiała je z dużą wprawą i wrażliwością, na podstawie obserwacji natury. W jej pracach wyraźna jest fascynacja malarstwem kolorystów polskich (Cybis, Pankiewicz), ale także impresjonistów i postimpresjonistów (van Gogh, Cézanne), na co wskazuje wyszukany kolor, gra światła, wrażliwość, grubo kładziona farba (impasto) czy zestawienie plam barwnych (dywizjonizm).
Jarmila specjalizowała się w malarstwie olejnym, akwarelach i malarstwie fakturalnym. Brała udział w wystawach grupowych, które organizowane były m.in. w Kasynie Zdrojowym. Tak o jednej z takich wystaw pisała „Polska Zachodnia” w 1936 roku:
W ostatnich latach Śląsk stał się terenem ulubionym przez sztukę, a w szczególności przez malarstwo. W sezonie wiosennym br. Katowice gościły aż dziesięć wystaw plastycznych jednocześnie. Potwierdzeniem powyższego jest fakt, że wśród najbardziej nieodpowiedniej dla tego rodzaju imprez pory "ogórkowej", w Jastrzębiu Zdroju, w sali Zdrojowego Kasyna, malarze rozlokowali się z Wystawą. Kolekcja obrazów tej wystawy przedstawia się i pod względem liczby i pod względem nazwisk artystów nader bogato. Począwszy od Józefa Chlebusa, a skończywszy na Janie Wojnarskim z Krakowa, nazwiska artystów, którzy na tej wystawie wystawili swe obrazy, są następujące: Apoloniusz Kędzierski, Irena Obębina-Szejewska, Tadeusz Kieślewski, Babińska-Paszkowska, Aleksander Gerpiławski, Jan Prykała, Jan Olszewski, Mieczysław Siermiński, Paweł Steller, Adam Bunsch, Wolska-Berezowska, Mińska-Kilińska, Kacper Pochwalski, Stanisław Klimanowski, Stanisław Bagieński, Stanisław Zawadzki i p. Jarmila Totuskowa-Witczakowa (6 obrazów p. Witczakowej stanowią bardzo ciekawą, tak pod względem tematu jak i klasy artyzmu kolekcję. Pani Witczakowa z pasją maluje pejzaże i kwiaty, choć jej studja figlarne są przepajane czasem natchnieniem. Studjum "śpiącej dziewczynki", oraz "siedząca dziewczynka", to obrazy dające widzowi przez ich nastrój i koloryt dużą sumę wzruszeń. Kwiaty p. Witczakowej "Bzy", "Róże", "Hortensje" i "Piwonje" oraz "kwiaty polne w niebieskim wazonie" są żywe, świeże, puszyste i pachną. Pejzaże zimowe, fragmenty parku wiosną i jesienią, oraz martwa natura prezentują tę młodą artystkę jako talent pierwszorzędny.[...] Niepodobna jest wyliczyć w tej krótkiej wzmiance wszystkich cennych obrazów znajdujących się na wystawie. Trzeba jednak podkreślić, że ma ona doniosłe znaczenie kulturalne nie tylko dla kuracjuszy i licznych gości tego uroczego Kurortu, ale dla stałych mieszkańców jego, którzy rzadko mają sposobność zetknięcia się bezpośrednio ze sztuką.
23 lata później w „Nowinach” ukazała się utrzymana w podobnym tonie informacja: Samodzielny referat kultury Prezydium PRN Wodzisław zorganizował na zakończenie „Dni Oświaty, Książki i Prasy” wystawę amatorów – plastyków, która czynna była przez kilka dni na terenie Jastrzębia–Zdroju. Ogółem na wystawie tej oglądano 134 prace amatorów-plastyków, zamieszkałych na terenie powiatu wodzisławskiego. Wystawa wzbudziła duże zainteresowanie wśród miejscowego społeczeństwa oraz kuracjuszy, leczących się w jastrzębskim uzdrowisku. Najbardziej podobały się prace utalentowanej artystki p. Jarmiły Witczakowej, kierownika miejscowej szkoły p. Józefa Tkocza oraz prace p. Śmietany z Radlina.
W latach 50. stan zdrowia Jarmili uległ pogorszeniu, na co miało wpływ wiele czynników, także tych związanych z przeżyciami z okresu wojny, poronieniem oraz utratą majątku. W 1958 roku doktor Stanisław Typrowicz wydał opinię lekarską o stanie jej zdrowia, w którym stwierdza, że pacjentka cierpi na niedowład spastyczny lewej kończyny dolnej i górnej, połączony z zanikiem mięśni (na tle stwardnienia rozsianego rdzenia).
Jarmila często wracała we wspomnieniach do rodzinnego domu i miłości, którą w nim otrzymała. Porównywała swoje życie do życia bohaterów dziecięcej bajki „Broučci“ napisanej przez Jana Karafiáta, który nazywany był „czeskim Andersenem”.
Umarła 24 kwietnia 1976 roku. Dzień później zmarł jej mąż Mikołaj Witczak. Zostali pochowani we wspólnym grobie na cmentarzu parafialnym w Zdroju.
Autor: Katarzyna Gardecka
Rok 1932 okazał się przełomowy w jej prywatnym życiu. Podczas jednego ze swoich wyjazdów w Tatry poznała starszego o 12 lat Mikołaja Witczaka jr., z którym rok później zawarła w Urzędzie Stanu Cywilnego w Jastrzębiu Dolnym związek małżeński. Świadkami tego wydarzenia byli: czechosłowacki polityk z Brna Jaroslav Stransky oraz wojewoda śląski Michał Grażyński. Uroczystość weselna odbyła się w dworze na Mendowcu. Młoda pani Witczak wspierając męża w jego pracy, zajęła się m.in. pielęgnacją ogrodu w jastrzębskim parku zdrojowym. Ich gościnny dom odwiedził m.in. Melchior Wańkowicz, który opisał wrażenia z tego pobytu w felietonach z cyklu Ziarna po Polsce. Przez cały czas dużo malowała, głównie bukiety i pejzaże, czerpiąc inspiracje z piękna natury. Wiadomo, że w tym czasie jej mistrzem został pochodzący ze Stanisławowa malarz i grafik Jan Rubczak. Twórczość malarska Rubczaka była mocno związana z francuskim postimpresjonizmem promowanym na rodzimym gruncie przez jego nauczyciela Józefa Pankiewicza. Inspirowała go twórczość Paula Cézanne oraz artystów z kręgu École de Paris. Zginął w 1942 roku w Auschwitz. Jego tragiczna śmierć wstrząsnęła Jarmilą. Wiele lat po wojnie zanotowała: Co czuł, co przeżywał przed śmiercią w Oświęcimiu, nasz dobry znajomy, mój łaskawy nauczyciel, malarz Jan Rubczak, ten piękny człowiek, który całą swoją artystyczną duszę oddał bohemie?.
Analizując spuściznę malarską Jarmili, jastrzębska artystka Renata Dziadek napisała: Poszukiwanie malarskie Jarmili to poszukiwanie w obrębie trzech gatunków malarskich: martwej natury, pejzażu i portretu. W jej twórczości ważną rolę odgrywa kolor – kontrasty tonów ciepłych i zimnych oraz gradacje walorów dla uzyskania modelunku światłocieniowego. Zasadniczym motywem martwych natur był najczęściej obfity bukiet kwiatów – słoneczniki, róże, maki... Przedstawiała je z dużą wprawą i wrażliwością, na podstawie obserwacji natury. W jej pracach wyraźna jest fascynacja malarstwem kolorystów polskich (Cybis, Pankiewicz), ale także impresjonistów i postimpresjonistów (van Gogh, Cézanne), na co wskazuje wyszukany kolor, gra światła, wrażliwość, grubo kładziona farba (impasto) czy zestawienie plam barwnych (dywizjonizm).
Jarmila specjalizowała się w malarstwie olejnym, akwarelach i malarstwie fakturalnym. Brała udział w wystawach grupowych, które organizowane były m.in. w Kasynie Zdrojowym. Tak o jednej z takich wystaw pisała „Polska Zachodnia” w 1936 roku:
W ostatnich latach Śląsk stał się terenem ulubionym przez sztukę, a w szczególności przez malarstwo. W sezonie wiosennym br. Katowice gościły aż dziesięć wystaw plastycznych jednocześnie. Potwierdzeniem powyższego jest fakt, że wśród najbardziej nieodpowiedniej dla tego rodzaju imprez pory "ogórkowej", w Jastrzębiu Zdroju, w sali Zdrojowego Kasyna, malarze rozlokowali się z Wystawą. Kolekcja obrazów tej wystawy przedstawia się i pod względem liczby i pod względem nazwisk artystów nader bogato. Począwszy od Józefa Chlebusa, a skończywszy na Janie Wojnarskim z Krakowa, nazwiska artystów, którzy na tej wystawie wystawili swe obrazy, są następujące: Apoloniusz Kędzierski, Irena Obębina-Szejewska, Tadeusz Kieślewski, Babińska-Paszkowska, Aleksander Gerpiławski, Jan Prykała, Jan Olszewski, Mieczysław Siermiński, Paweł Steller, Adam Bunsch, Wolska-Berezowska, Mińska-Kilińska, Kacper Pochwalski, Stanisław Klimanowski, Stanisław Bagieński, Stanisław Zawadzki i p. Jarmila Totuskowa-Witczakowa (6 obrazów p. Witczakowej stanowią bardzo ciekawą, tak pod względem tematu jak i klasy artyzmu kolekcję. Pani Witczakowa z pasją maluje pejzaże i kwiaty, choć jej studja figlarne są przepajane czasem natchnieniem. Studjum "śpiącej dziewczynki", oraz "siedząca dziewczynka", to obrazy dające widzowi przez ich nastrój i koloryt dużą sumę wzruszeń. Kwiaty p. Witczakowej "Bzy", "Róże", "Hortensje" i "Piwonje" oraz "kwiaty polne w niebieskim wazonie" są żywe, świeże, puszyste i pachną. Pejzaże zimowe, fragmenty parku wiosną i jesienią, oraz martwa natura prezentują tę młodą artystkę jako talent pierwszorzędny.[...] Niepodobna jest wyliczyć w tej krótkiej wzmiance wszystkich cennych obrazów znajdujących się na wystawie. Trzeba jednak podkreślić, że ma ona doniosłe znaczenie kulturalne nie tylko dla kuracjuszy i licznych gości tego uroczego Kurortu, ale dla stałych mieszkańców jego, którzy rzadko mają sposobność zetknięcia się bezpośrednio ze sztuką.
23 lata później w „Nowinach” ukazała się utrzymana w podobnym tonie informacja: Samodzielny referat kultury Prezydium PRN Wodzisław zorganizował na zakończenie „Dni Oświaty, Książki i Prasy” wystawę amatorów – plastyków, która czynna była przez kilka dni na terenie Jastrzębia–Zdroju. Ogółem na wystawie tej oglądano 134 prace amatorów-plastyków, zamieszkałych na terenie powiatu wodzisławskiego. Wystawa wzbudziła duże zainteresowanie wśród miejscowego społeczeństwa oraz kuracjuszy, leczących się w jastrzębskim uzdrowisku. Najbardziej podobały się prace utalentowanej artystki p. Jarmiły Witczakowej, kierownika miejscowej szkoły p. Józefa Tkocza oraz prace p. Śmietany z Radlina.
W latach 50. stan zdrowia Jarmili uległ pogorszeniu, na co miało wpływ wiele czynników, także tych związanych z przeżyciami z okresu wojny, poronieniem oraz utratą majątku. W 1958 roku doktor Stanisław Typrowicz wydał opinię lekarską o stanie jej zdrowia, w którym stwierdza, że pacjentka cierpi na niedowład spastyczny lewej kończyny dolnej i górnej, połączony z zanikiem mięśni (na tle stwardnienia rozsianego rdzenia).
Jarmila często wracała we wspomnieniach do rodzinnego domu i miłości, którą w nim otrzymała. Porównywała swoje życie do życia bohaterów dziecięcej bajki „Broučci“ napisanej przez Jana Karafiáta, który nazywany był „czeskim Andersenem”.
Umarła 24 kwietnia 1976 roku. Dzień później zmarł jej mąż Mikołaj Witczak. Zostali pochowani we wspólnym grobie na cmentarzu parafialnym w Zdroju.
Autor: Katarzyna Gardecka